Mahiloŭskaja ramieśnica Halina Vialickaja

Mahiloŭskaja ramieśnica Halina Vialickaja

«Baćki łajalisia, što dzieci paśla maich zaniatkaŭ usio ŭ farbie»

Pa adukacyi Halina piedahoh. Skončyła ŭ svoj čas Mahiloŭski piedinstytut, fakultet daškolnaha vychavańnia, i prapracavała ź dziećmi da samaj piensii. Choć pieršapačatkova maryła zusim pra inšuju prafiesiju.

«Moj baćka byŭ viadomym u Mahilovie čyrvanadreŭščykam, navat dla našaha dramteatra meblu rabiŭ, — kaža ramieśnica. — I ja vyrašyła za jahonym prykładam pastupić u Babrujskaje mastackaje vučylišča, malavała zaŭsiody, mnie tvorčuju prafiesiju chaciełasia atrymać.

Ale skončyć jaho nie zmahła. Pryjechała niejak naviedać mianie starejšaja siastra, ubačyła, što ŭ internacie na ścienach partrety rok-muzykaŭ z «Bitłz» namalavanyja, chłopčyki našy chodziać doŭhavałosyja i ja taksama ŭsia takaja ź siabie chipovaja… A siastra na 10 hadoŭ za mianie starejšaja, inšaje pakaleńnie, paślavajennaje, idejnaje. Jana jak uźviłasia: što heta takoje! Rečy maje ŭ čamadan sabrała i paviezła mianie ŭ Mahiloŭ. Tak maja «mastackaja karjera» i skončyłasia, jašče nie pačaŭšysia…»

Daviałosia Halinie mianiać «profil» i pastupać u Mahiloŭski piedahahičny.

«U mianie pracoŭny staž 40 hadoŭ, možna skazać, vieteran pracy. U dziciačym sadku pracavała, potym u mastackaj škole, lepku vykładała. Adzin čas navat u Domie dziciaci, ale niadoŭha zusim, — raskazvaje Halina. — U pryncypie mnie maja praca padabałasia, ź dziećmi vielmi cikava. Ja zaŭsiody niešta rukami razam ź imi rabiła, roznyja tvorčyja prajekty.

Dzieci vielmi vydatnyja asoby, darosłyja nie zaŭsiody takimi byvajuć. A kali dzicia jašče i zdolnaje, u jaho vočki harać, jamu chočacca ŭsiamu navučycca, usio svaimi rukami pasprabavać: vyraby, malunki. Kolki mianie za heta potym baćki łajali, tamu što paśla zaniatkaŭ z Halinaj Vasiljeŭnaj dzieci murzatyja, usie ŭ farbie. Ja navat płakała, tak kryŭdna było!

Mianie łajali, ja płakała-płakała i nie viedaju ciapier, čamu adrazu nie zrazumieła, što heta było sihnałam: kali ciabie takuju nie prymajuć, značyć sychodź, šukaj, kamu heta ŭsio treba. Ale ŭ mianie ž savieckaje vychavańnie było, atrymaŭ prafiesiju — pracuj. Ja prosta nie dumała tady, što hetym možna hrošy zarablać i pry hetym atrymlivać zadavalnieńnie dy być svabodnaj, nie raŭniacca na niečyja patrabavańni.

Zrazumieła, tolki kali na piensiju pajšła i zadumałasia pra toje, čym by zaniacca. Inšaj idei, akramia tvorčaści, u hałavu niejak i nie prychodziła».

Praca Haliny Vialickaj

Praca Haliny Vialickaj

«Sprava sama mianie znajšła»

Tym bolš usio, što robicca rukami, Halinie, pa jaje słovach, zaŭsiody było blizka. Pakul dočki byli maleńkimi, majstravała ź imi vyraby, šyła dla ich cacki, jakija dziaŭčynki navat bolš za «pakupnyja» lubili. U 90-ja, kali palicy kram kančatkova apuścieli i ničoha kupić było niemahčyma, abšyvała dziaŭčynak svaimi rukami.

«Sukienki šyła, a z kambinašak takija kurtki im pašyła! Jany ŭ himnazii samyja modnicy byli zaŭsiody, — śmiajecca Halina. — A potym dzieci vyraśli i ŭsio heta niejak syšło… Ale potym žyćcio mianie samo nazad pryviało, da taho, z čaho ja pačynała.

Choć ni mety, ni imknieńnia stać ramieśnicaj asablivaha nie było. Voś viedajecie, jak čałaviek sabie metu pastavić i siadzić, siadzić, damahajecca ŭparta. Ja nie tak, u mianie ŭsio spačatku chutčej «pa patrebie» było. Čymści siabie zaniać treba, niejak hrošaj padzarabić — taksama treba.

Pieršyja raboty Haliny Vialickaj možna było ŭbačyć na ramieśnickich kirmašach u Mahilovie

Pieršyja raboty Haliny Vialickaj možna było ŭbačyć na ramieśnickich kirmašach u Mahilovie

U Mahilovie ramieśnikaŭ užo šmat było, ja bačyła ich pracy i taksama vyrašyła pasprabavać u hetaj śfiery, svaju nišu zaniać. Pačała rabić pieršych svaich konikaŭ, pradavać raboty pasprabavała. Niešta pradavałasia, niešta nie, ale žadańnia pracavać u hetym kirunku heta nie astudziła.

Tym bolš, što mienavita tut ja mahła rabić vielmi realistyčnyja raboty, a mnie mienavita takija bližejšyja za ŭsio. Choć pa časie i siłam heta zatratna, ale zatoje radaść prynosić! A hałoŭnaje — heta ž koni, jakija ź dziacinstva byli majoj samaj vialikaj luboŭju!

Fota «madeli» dla budučaj raboty

Fota «madeli» dla budučaj raboty

«Zakazvajuć uładalniki vieterynarnych klinik, konnych maniežaŭ»

Čamu mienavita koni? Moža tamu, što Halina Vialickaja naradziłasia i rasła hadoŭ da vaśmi ŭ cyhanskim pasiołku Hrabianiova, dzie ŭbačyć hetych mocnych i pryhožych žyvioł možna było litaralna na kožnym kroku: u dvarach, na vulicy…

«Jany mianie, maleńkuju, prosta začaroŭvali. I navat u škole, na ŭrokach i pierapynkach, kožnuju volnuju chvilinu ja malavała ŭ sšytku to konskuju hryvu, to pyšny chvost, to konskuju nahu. Z-za hetaha mianie dzieci dražnili to kaniom, to kabyłkaj, choć ja maleńkaja, chudzieńkaja była, na «kania» dakładna nie ciahnuła, — uspaminaje mahilaŭčanka. — Kab nie śmiajalisia, ja navat prydumała svaje simvały: zavitaje chto-niebudź u sšytak da mianie i bačyć, što prosta nakreślena niešta, a ja viedaju, što heta konskaja hryva…»

Hady ž try tamu, u samym pačatku svajho stanaŭleńnia ŭ jakaści ramieśnicy, Halina niejak raźmiaściła fota niekalkich svaich rabot u internecie. I heta niečakana znajšło vodhuk, jaki jaje ździviŭ. Ludzi stali cikavicca, ci moža jana zrabić žyviolinu pa fatahrafii, kab «jak žyvaja»?

Fota, dasłanaje zakazčykam…

Fota, dasłanaje zakazčykam…

A heta ŭžo rabota Haliny Vialickaj

A heta ŭžo rabota Haliny Vialickaj

Raboty ramieśnicy Haliny Vialickaj

Raboty ramieśnicy Haliny Vialickaj

«Čaściej za ŭsio raboty zakazvajuć uładalniki ŭłasnych vieterynarnych klinik, konnych maniežaŭ, u jakaści svajho rodu vizualnaj rekłamy. Siarod maich zakazčykaŭ jość i viadomyja ludzi. Naprykład, picierskaja śpiavačka i aktrysa Łarysa Łusta. Dva hady tamu jana pačała novy prajekt, konny teatr, jaho maje raboty ŭpryhožvajuć.

Chtości prosta lubić koniej i choča ŭ siabie ŭ dvary takoha kania pastavić. Tym bolš, što jany funkcyjanalnyja: mohuć vystupać u roli kačałak, na ich možna pasiadzieć, kali zachočacca. Materyjał vielmi tryvały, z časam stanovicca ćviordym, jak kostka, tak što takija nahruzki lohka vytrymlivaje, — dzielicca sakretami majstrycha. — I pry hetym jany jak žyvyja, tolki krychu mienšyja rostam».

«Sabaka atrymaŭsia jak žyvy»

Adzin čas Halina rabiła nie tolki koniej. Niejak da jaje źviarnułasia siamja z Rasii z prośbaj zrabić sabaku. Jon u ich žyŭ, paśla pamior, i dzicia vielmi ciažka jahonuju śmierć pieražyvała. Chacieli jaho paradavać.

«Sabaka ŭ mianie atrymaŭsia jak žyvy, tolki što nie biehaje i nie breša. Pasłali zakazčykam, jany dziakavali. A praź niekatory čas napisali, što dzicia ad majoj pracy psichałahičny šok atrymała: nie rasstajecca z hetym cacačnym sabakam ni na chvilinu, usiudy jaho z saboj nosić, vozić, śpić ź im, byccam spadziajecca, što jašče chvilina — i jon ažyvie, — Halina sumna ŭzdychaje. — Z taho času ja raz i nazaŭsiody vyrašyła, što budu rabić svaje pracy tolki tady, kali «madel» zakazčyka žyvaja. I ni ŭ jakim razie nie ŭ pamiać pra zahinułuju žyviolinu! Ale tolki koniej, sabak bolš nie chaču, ruka nie pavaročvajecca».

Zakazvajuć Halinie ŭ asnoŭnym z Rasii, choć niekalki rabot «źjechała» i ŭ Hiermaniju. Pakolki vyraby dastatkova vialikija i poštaj ich nie pašleš, to adpraŭlajuć maršrutkaj. Choć, jak pryznajecca muž i vierny pamočnik majstrychi Hienadź Vialicki: «Mnie, ščyra kažučy, kožny raz škada nazaŭždy z hetymi Halinymi rabotami rasstavacca».

«A mnie nie škada, — spračajecca ź im ramieśnica, — ja adrazu siabie nastrojvaju na toje, što jany mnie čužyja. Razmaŭlaju ź imi, raskazvaju, dzie i z kim jany buduć dalej žyć. Kažu: «Ciabie, Kanfucyj, Łarysa vielmi čakaje. Davaj ja tabie pačytaju, što jana piša». Nu, kab jon viedaŭ, čamu ja jaho inšamu čałavieku addaju. Muž paśmiejvajecca, što ja ich «ažyŭlaju», ale ja daŭno zrazumieła, što kab praca była «žyvaja», ź joj treba havaryć».

Raboty Haliny Vialickaj

Raboty Haliny Vialickaj

«Tam kožnaja ciahlica, žyłka…»

Na mahiloŭskich ramieśnickich kirmašach svaje raboty Halina, jak heta było spačatku, nie vystaŭlaje. Bo pastavić «na patok» ich prosta niemahčyma — na vyrab adnaho konika idzie jak minimum ad adnaho da paŭtara miesiaca. Tamu pracuje jana tolki pad zakaz.

«Dasyłajuć mnie fota «madeli», ja jaho doŭha razhladaju, «znajomlusia», dumaju, — raskazvaje majstrycha. — Hienadź robić karkas z toŭstaha drotu, heta mužčynskaja častka pracy, mnie ź joj spravicca było b ciažka. Potym rychtuju śpiecyjalnuju sumieś z draŭnianaj pulpy (drobnaje, jak pył, biarozavaje piłavińnie) i mnostva ŭsiakich-roznych dadatkaŭ. Heta moj ułasny «recept», napracoŭvała jaho nie adzin dzień. Zatoje, kali zastyvaje, sumieś stanovicca ćviordaj, jak kostka, joj nie strašnyja nahruzki. A heta vielmi važna, bo ŭ mianie jość i koni-kačałki, i koni-katałki, heta značyć jany buduć nie prosta stajać na pastamiencie, tamu im patrebien zapas tryvałaści.

Samy praciahły praces — «ažyŭleńnie» konika. U im pavinny być bačnyja ŭsie žyłački i vieny, jak u žyvoha, być ułasny vyraz «tvaru», vačej. Dla mianie vielmi važna, kab jon nie byŭ miortvaj skulpturaj, ale na heta vielmi šmat pracy sychodzić. Zatoje potym stolki słoŭ padziaki čuju: vielmi pryjemna, kali tvaja praca atrymlivaje vysokuju acenku nie tolki ŭ hrašovym sensie».

Ramieśniki Hienadź i Halina Vialickija

Ramieśniki Hienadź i Halina Vialickija

Hatovyja pracy ździŭlajuć nie tolki zakazčykaŭ, ale i muža žančyny Hienadzia, choć jon i bačyć uvieś praces na ŭłasnyja vočy:

«Jana ž voś z takich suvieniraŭ pačynała, a ciapier heta zusim inšy ŭzrovień. Tam kožnaja ciahlica, žyłka bačnyja, usio, jak žyvoje… Nie razumieju, jak heta zrabić?»

Čytajcie taksama:

«Ceny pavyšać niama sensu — zastaniešsia biez turystaŭ». Jak ahrasiadziby rychtujucca da novaha siezona i čaho čakajuć ad jaho

«Zaziraju ŭ akienca, u jakim haryć ciopłaje śviatło, — i zhadvaju svajo dziacinstva». Dziaŭčyna znajšła aryhinalny sposab, jak zachavać ciopłyja ŭspaminy

«Nikoli dvuch adnolkavych vyrabaŭ nie źviazała». Maładaja mama zarablaje na žyćcio pryhožym viazańniem

«Bicepsy my sabie ŭžo nakačali». Mahiloŭcy viaduć siamiejny biznes pa vytvorčaści jakasnaha aleju

Клас
11
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
3
Абуральна
2