«Biełaruś vielmi patryjarchalnaja kraina, i hołas žančyn sapraŭdy byŭ nie čutny da 2020 hoda. Ale my pierastali maŭčać i pakorna zhadžacca z tym, što robiać z nami ŭłady. Hod tamu razam, uziaŭšysia za ruki, my ŭźniali našy zvonkija hałasy nad žacham i bolem, jakija abrynulisia na Biełaruś. My ŭbačyli, jak nas šmat, jakija my roznyja. My chacieli adnaho: kab ułada nas pačuła i spyniła źnievažać, abražać i ździekavacca z nas», — kaža Maryja.
Pa jaje słovach, samym składanym za hety hod było daviedacca, jak šmat ludziej pakutujuć:
«Tyja, chto ŭ turmie, tyja, chto na voli, i tyja, kamu daviałosia pakinuć Biełaruś. Bo ciapier drenna ŭsim, ułada jak nikoli mocna bje pa hramadstvie, vypalvaje samaje lepšaje, što ŭ nas jość, nianaviść režymu da svajho narodu tolki raście».
Samym pazityŭnym momantam Maryja nazyvaje razumieńnie, što biełarusy — nievierahodnyja.
«Ciapier my viedajem heta dakładna. Niahledziačy na bol, strach i hvałt, my zachavali našy kaštoŭnaści. U kožnym z nas tak šmat dabra, śviatła i lubovi, što luboje zło nad nami nie maje siły».
Maryja kaža, što ŭvieś čas, pakul znachodzicca za kratami, adčuvaje kałasalnuju padtrymku:
«Toje, što my pieražyli, nas vielmi źmianiła. My jak narod vykryštalizavali našy kaštoŭnaści: pačućcio ŭłasnaj hodnaści, samapavahi, dabro i luboŭ. My ŭsie źmianilisia, i heta nazaŭždy».