— Takaja vystava biełaruskaha mastactva, jak «Kožny dzień» u Kijevie, mahčymaja ciapier u Biełarusi?

— U pryncypie, adnu z pradstaŭlenych tam rabot ja pieršapačatkova rychtavaŭ dla majoj bresckaj vystavy «(Nie)praŭda», ale praz samacenzuru zamianiŭ jaje tady na inšuju. Dy i kastryčnik užo ŭsprymajecca jak scena ź minułaha žyćcia. Z druhoj rabotaj prablemy ŭźnikli jašče ŭ 2012 hodzie: za akcyju «Piersanalny manumient» ja byŭ zatrymany i niespraviadliva abvinavačany, praz što musiŭ zvolnicca z univiersiteta, u jakim pracavaŭ. Svoj samy vialiki kuratarski prajekt «Prastora dyfuzii» ja zrabiŭ na rasijskaj i hruzinskaj placoŭkach, bo razumieŭ, što realizavać takuju vystavu ŭ Biełarusi niemahčyma. Ale sa žniŭnia navat tyja praviły šmatrazova pamianialisia, umovy zrabilisia bolš žorstkimi, i my apynulisia ŭ šyzafreničnaj situacyi, kali ty ŭvohule nie razumieješ, što i kaho moža spravakavać na ahresiju ŭ tvoj adras. Tamu, kaniečnie, pakazać «Kožny dzień» tut niemahčyma.

— Jak mastak, jakomu patrebna prafiesijnaja prastora, raskažycie, što ŭ nas ciapier z vystavačnymi placoŭkami.

— Ja pakul nie adčuvaju niejkaj niezapatrabavanaści, navat nie mahu z hetaj nahody tołkam pasumavać, bo placovak, da jakich ja byŭ pryviazany, naprykład, halerei «Ŭ» ci «Ok16», bolš niama. A heta byli samyja bujnyja hulcy ŭ svajoj śfiery. Pomniu, z Mašaj Kaleśnikavaj my abmiarkoŭvali fantastyčnuju ideju zrabić u «Ok16» Bijenale sučasnaha mastactva, ale kali ja ŭbačyŭ, što Babaryka pajšoŭ na vybary, zrazumieŭ, što budzie nie da bijenale. Ciapier usio biaźlitasna vypalvajecca i vyrazajecca, i heta vialikija straty. U nas i biez taho nie było hatovaj da sučasnaha mastactva infrastruktury, z kuratarskim supravadžeńniem, mieniedžmientam, naležnym abstalavańniem, dzie nie treba kožnamu tłumačyć, što hetaja rabota nie «chi-chi, cha-cha», a zasłuhoŭvaje surjoznaj uvahi. A ciapier, bajusia, kultury Biełarusi budzie naniesiena nastolki surjoznaja škoda, što, mahčyma, my atrymajem dzirku na miescy, dzie niešta tolki pačało ŭzychodzić.

— Ale ž heta papraŭna?

— Pry lubych raskładach ja nie baču, kab u našu kulturu raptam chłynuli inviestycyi, pryjšli śpiecyjalisty, źjaviłasia patrebnaje abstalavańnie. Usim hetym treba zajmacca — i my zajmalisia, pryčym, što cikava, nasupierak hienieralnaj linii. Ciapier, imavierna, my budziem adkinutyja ŭ kamienny viek, a ŭsie dzirki zmožam załatać chiba jakoj-niebudź aliharchičnaj volaj. Voś Viktar Pinčuk vydzieliŭ vializnyja hrošy — i Ukraina chutka prajšła šlach ad madernizmu da sučasnaha mastactva i stała ŭbudoŭvacca ŭ suśvietny mastacki kantekst. Albo Raman Abramovič i inšyja aktyŭnyja miecenaty, jakija hetymi buržujskimi instrumientami prosta za vušy ŭciahvajuć rasijskaje mastactva ŭ mižnarodnuju historyju. My ž usio rabili pa-inšamu, biez hrošaj, na entuzijaźmie i z samaachviaravańniem. Saša Vasilevič — nie aliharch, a prosta biznesmien i nieabyjakavy hramadzianin. Ni z «Ŭ», ni z «Ok16» my nie mahli prachodzić dystancyju siamimilnymi krokami. My vyroščvali mastactva ŭ kołbačcy, byccam apošni rastok na Ziamli: ty trasiešsia nad im, palivaješ, staviš jamu lampačku, ustaješ nočču pahladzieć, ci nie zdoch jon tam. Rastok pieryjadyčna zavalvajecca, va ŭsich pačynajecca panika, jaho pačynajuć padkormlivajuć, i jon usio jašče taki kvoleńki, ale padrastaje. A ciapier jaho ŭziali i prosta vykinuli na śmietnicu.

— Infrastruktura razburajecca, a pavodle tvorčaha patencyjału ŭ biełaruskaha mastactva zaniapad ci roskvit?

— Roskvit. Ja vielmi rady za biełaruskich muzykantaŭ: ciapier možna słuchać svajo biez hetaha ŭsiudyisnaha «chaj tak, zatoje naša». Mocna ŭvierch pajšoŭ dyzajn: raniej byŭ adzin Ceśler, ciapier ža źjaviłasia šmat razumnych, vostrych, tonkich aŭtaraŭ kštałtu Hanny Redźko, Rufiny Bazłavaj, Nadzi Sajapinaj, Lery Łazuk albo fienamienalnaha Juryja Ledziana, jaki zrabiŭ, naprykład, kartu Biełarusi ŭ formie siniaka. Vielmi dobraja dynamika ŭ fatohrafaŭ, i havorka nie tolki pra dakumientalnuju fatahrafiju. U vyjaŭlenčym mastactvie ŭvohule papierła, apošnija miesiacy aktualizavali jaho movu, prosta jano patrabuje punktaŭ prykładańnia, vystavačnaj prastory.

— Vy mienavita jak mastak adčuvajecie siabie ŭ biaśpiecy?

— Nie, nie adčuvaju. Dla mianie biełaruski mastak zaŭsiody byŭ čałaviekam, jakomu pryviazvajuć ruku da nahi, staviać na dystancyju z krutymi atletami i kažuć: «Startuj!» Ułady nie razumiejuć, što, kali jany niešta rehulujuć i cenzurujuć, heta ŭsio roŭna što pryviazać ruku da nahi. A siońnia ŭsich uvohule chočuć pieratvaryć u zahnanych žyvioł, a ŭ takich umovach ni žyvapis nie radzicca, ni pšanica nie kałasicca. Praviły pastajanna mianiajucca: siońnia adkryvajecca vystava i heta možna, a zaŭtra jaje i jaje arhanizataraŭ zakryvajuć — akazvajecca, užo nielha. Siońnia Alesiu Puškinu možna vystaŭlać partret, a zaŭtra nie tolki nielha, za heta jašče i atamny termin mohuć dać. Heta nie dazvalaje zajmacca vystavačnaj dziejnaściu, z publičnaściu taksama ŭźnikaje dysanans: z adnaho boku, mastactva pavinna być publičnym, ź inšaha — za vykazvańnie ty ŭžo praz dvaccać čatyry hadziny možaš apynucca dzie-niebudź u inšym miescy. Tamu ja biaru paŭzu, pakul mnie nie skažuć, što voś u nas Paŭnočnaja Kareja i takija i takija praviły hulni, i ja zmahu pahadzicca na ich albo nie. Ja sustrakaju ludziej, jakija natoŭpami chodziać na vystavy, kab złavić adčuvańnie davajennaha žyćcia. U mianie niama prahi chutčej viarnuć adčuvańnie, što ŭsio ŭ paradku. U nas ničoha nie ŭ paradku, i ja prapanuju, pakul ničoha nie ŭ paradku, ničoha nie rabić.

— A kali aściarožna?

— Dla mianie aksijoma, što tvorčaść nielha rabić z ahladkaj. Jak tolki ty dapuskaješ, što tabie ŭ patylicu niechta dychaje i tamu treba schitravać i padzavualiravać — usio, tabie kaniec. A tak, kali ty nie ŭ roŭnych ekanamičnych umovach, kali adsutničaje infrastruktura, ciabie choć niejak vyratoŭvajuć unutranaja sumlennaść i hodnaść. Jany ciapier topčucca, dumaju, nastupnaja historyja — heta žorstkaje dzialeńnie na łajalnych i niełajalnych i vykidańnie z majsterniaŭ. Važnyja rysy našaha aficyjozu — pomślivaść i drobiaznaść. A my viedajem prykłady navat lutych dyktatarskich režymaŭ, jakija ŭśviedamlali važnaść apanienta. Vialiki styl — heta kali i voraha pavažajuć, a pomstu ździajśniajuć na ŭzroŭni hłabalnaha prajekta, nie dzicia ŭ turmu sadziać. U nas za dvaccać šeść hadoŭ nikomu nie dali padniać hałavy, tut niama aŭtarytetaŭ, jakija b mahli stabilizavać hramadstva. Navat biezumoŭnaja vieličynia Śviatłana Aleksijevič dla ŭłady nie źjaŭlajecca śviaščennaj karovaj: sistema moža rastaptać luboha čałavieka, i heta strašna. U nas stvaryłasia dva absalutna paralelnyja śviety, i adnamu ź ich plavać na toje, što adbyvajecca ŭ druhim i čym skončycca nastupny miesiac. Usio, niezamiennych niama. U čynoŭnickaha aparatu adsutničaje fantazija: mnie b chaciełasia ŭziać ich za škirku, pasadzić u mašynu času i pieranieści na hod upierad, bo, dumaju, katastrafičnyja nastupstvy taho, što robicca ciapier, buduć užo bačnyja.

— Ułada maje na svaim baku niejkaje važkaje «aficyjnaje» mastactva?

— Va ŭłady žudasnaja tapornaść, na ŭzroŭni varvarskich plamionaŭ. Jana ličyć, što ŭvatknuŭ ściah — usio, padparadkavaŭ. U mianie jość sabaka, i ja ŭvieś čas ździŭlajusia hetamu fienomienu: kolki b my ź im nie hulali, u jaho zaŭsiody jość krychu mačy, kab pamiecić terytoryju. Takoje adčuvańnie, što hihancki sabaka ŭziaŭ i pamieciŭ usiu našu terytoryju: «Vy maje. Hetyja damy maje. Hetyja ludzi maje. Heta kraina maja». Mnie jak mastaku navat baluča na heta hladzieć: nu zrabicie zialony krychu chaładniejšym, čyrvony krychu ciamniejšym, i ŭžo budzie nie tak baluča, heta ž prostyja rečy. Toje samaje tyčycca varjackich sprob kreatyvić — takoje adčuvańnie, što na tym baku nie zastałosia nivodnaha bolš-mienš ćviarozaha čałavieka. A ja b, napeŭna, pa-inšamu staviŭsia da ŭłady, kali b jana dziejničała choć krychu bolš pryvabna. Butelka harełki, mašyna sa ściaham, aŭtaprabieh, trešavy Słavianski bazar, dzie śpiavački z pryklejenymi viejkami i paznohciami śpiavajuć łuchtu, — heta nie pierakonvaje. My bačym, u što pieratvaryŭsia Mikita Michałkoŭ, ale ŭ jaho, prabačcie, jość «Niezakončanaja pjesa dla miechaničnaha pijanina». A ŭ što vy tut namahajeciesia ihrać, nie majučy za saboj nijakaha bahažu, ni tvorčaha, ni maralnaha? Ciapier pierad nami prosta raśpisany kardonavy sceničny zadnik: padnimieš jaho — a tam dzirka.

— Ci možna vyznačyć momant, paśla jakoha stała zrazumieła, što rabić mastactva tut realna niebiaśpiečna?

— Ja daŭno viedaju pra historyju biaśpieki/niebiaśpieki i mastactvam praviaraju hetyja miežy. Vyrazna pomniu, jak mianialisia maje adčuvańni: u 2008 hodzie ja pačaŭ vychodzić na akcyi, i čym było dalej, tym stanaviłasia horš. U 2014 i 2015 hadach ja admysłova vyjšaŭ za horad, kab pakazać, što haradskaja prastora poŭnaściu začyščanaja, niahledziačy na barbieršopy, kaviarni i svaju chipstar-štrase. Vizualna ŭ nas źjaviŭsia dabrabyt, maje siabry z-za miažy byli ŭ zachapleńni ad Kastryčnickaj, ale mianie hety pył u vočy nikoli nie pierakonvaŭ. Ja bačyŭ, jak sterylizujecca prastora i prybirajecca lubaja niaŭzhodnienaja aktyŭnaść, pačynajučy z elemientarnaha žadańnia sfatahrafavacca ŭ horadzie — tolki vyjdzieš za svajo hieta, tut ža prylaciać «Heta nielha», «Tudy nie chadzi», «Tam nie stoj», «Tudy nie hladzi». Ciapier ža prosta adčuvaješ, jak pobač uzryvajucca bomby: voś siabra tuzanuli, potym inšaha, jašče kahości ŭziali. U našaj krainie admianili budučyniu i my ŭsie siadzim u zdranćvieńni: navošta mitusicca, kali ciabie zakryjuć razam z vystavaj, placoŭkaj i da dziasiataha kalena vykarčujuć usiu liniju arhanizataraŭ. Ja za ŭvieś hety čas tolki dźvie-try raboty nafarbavaŭ.

— Čamu, jak vy dumajecie, zatrymali Alesia Puškina?

— Na moj pohlad, ciapier abkatvajucca źmieny ŭ zakonie «ab ekstremiźmie», i ŭładzie treba znajści ludziej, jakija traplajuć u naležnuju katehoryju i mohuć pakazać hramadskaści, što voś, idzie supraćdziejańnie reabilitacyi nacyzmu. I Aleś trapiŭ. I raskazvać, što partret Jaŭhiena Žychara ŭžo vystaŭlaŭsia, pryčym na dziaržaŭnych placoŭkach, biessensoŭna, bo ŭłada stvaryła sabie univiersalnuju puhu, maŭlaŭ, jak zachočam, tak i budziem traktavać — hetuju rabotu prosta zdymiem, a za hetuju prosta pasadzim. Puškin — vielmi abajalny čałaviek, na vystavie «Kožny dzień» my razhavarylisia, i jon skazaŭ, maŭlaŭ, mastaku treba trochi papakutavać. Ja zapomniŭ hetyja słovy, i voś jon ułasna i pajechaŭ pakutavać, bo ŭ Kijevie ŭžo viedaŭ pra svaju kryminalnuju spravu. U našym mastactvie samaachviarnaść uvohule stała pieršačarhovaj — maskulinna-patryjarchalny šabłon čałavieka-pieramožcy bolš nie pracuje, na pavierchniu ŭsio čaściej vychodzić mastak-achviara.

— Tearetyčna, kali ciapier vyjści i zładzić mastackuju akcyju na vulicy, što budzie?

— Z akcyjanizmam stała składana, bo ciapier luboje vykazvańnie na vulicy — heta pra palityku, navat kali ty z kvietkaj vyjšaŭ. U hety revalucyjny pieryjad było šmat akcyj-nie akcyj: dastatkova pastajać piatnaccać chvilin ź biełym listom i heta ŭžo vykazvańnie. Z apošnich arhanizavanych akcyj z dobrym vizualnym dramatyzmam uspaminajucca śpievy Volnaha choru ŭ miemaryjale «Jama». A ŭ cełym usio pieraciakaje ŭ virtualnaść, ananimnaść, u akcyjaniźmie na pieršy płan vychodzić adrenalin — ty aceńvaješ pośpiech nie pa stupieni mastackaj vyraznaści, a pa tym, jak zdoleŭ paźbiehnuć niebiaśpieki. Va ŭmovach adsutnaści łohiki zahadvać biessensoŭna: dziaŭčat zatrymlivali z vosieńskimi listkami ŭ rukach, za stužki, spadnicy, škarpetki. Niadaŭna razam z maim siabram na volu vychodziŭ chłopiec, ledź nie školnik, jakoha zatrymali za značok «Vučoba važniejšaja». Tamu za akcyju ty možaš trapić u advał 15 sutak, možaš trapić na štraf, a možaš trapić na ekstremizm, adradžeńnie nacyzmu ci ŭvohule uhon kaśmičnaha karabla i zdradu nacyjanalnym intaresam radzimy.

— Jak vy staviciesia da tych, chto siońnia supracoŭničaje ź dziaržaŭnymi placoŭkami?

— Na hetym etapie, kali ŭsich kaŭbasić i budučyni niama, kožny znachodzić svoj šlach, jak prajści zonu turbulentnaści, u tym liku finansavy, kab nie źjazdžać. Ale pa mahčymaści heta, kaniečnie, pavinna być čyściej. Dumaju, supracoŭnictva moža być tolki ŭ tym vypadku, kali ty nie prymaješ rašeńni kaźnić-miłavać u dačynieńni da inšych ludziej, a prosta namahaješsia učapicca ŭ śpinku kresła i acaleć. Heta znoŭ ža historyja partyzanskaha atrada i mirnych žycharoŭ: niechta zajmaje kankretnuju pazicyju, ale zastajucca ludzi, jakija žyvuć u vioscy, kožny dzień bačać akupacyju i chodziać na rynak pa pradukty za rejchsmarki. Ale ŭ tym liku kałabaracyjanizm dazvoliŭ usiamu hetamu sfarmiravacca, zrešty, heta nie fienomien mienavita łukašenkaŭskaj epochi — uspomnić toje ž rujnavańnie Minska z usieahulnaj maŭklivaj zhody ci razbureńnie padmurku historyi, kali adlik staŭ vieścisia z 1917 hoda, a to i ŭvohule z Druhoj suśvietnaj vajny. U mianie adčuvańnie, što i našy prodki siadzieli na čamadanach, a sprava naleva albo źleva naprava chadzili voiny — i tyja to ŭ les, to ź lesu, to ŭ ziamlanki, tolki niešta pačali budavać, a ŭžo adabrali. Adsutnaść vyraznaha svajho miesca pierakačavała ŭ naš čas, tut nie było nacyjanalnaha fundamienta. Ja internacyjanalist, ale razumieju, što stupieni evalucyi nielha pieraskočyć: spačatku treba vybudavać nacyjanalnaje, a potym ad jaho admovicca na karyść niečaha bolš hłabalnaha. Dla mianie hetaksama nieadnaznačna vyhladajuć sproby niešta budavać pavodle zachodnich šabłonaŭ.

— Naprykład?

— Mnie zaŭsiody padavałasia sumniŭnaj hulnia ŭ chipstarjo: u joj niama pačućciovaści, niama fundamienta, bo ŭ nas nie było seksualnaj revalucyi, nie było epochi «seks, narkotyki i rok-n-roł», nie było časoŭ pacyfizmu chipi i tak dalej, a my namahajemsia praskočyć hetyja rečy i ŭ našym hieta vyraścić rastki svabody. Ale zvodziacca jany tolki da muzykalnych pieravah, dobraj kavy i šmotak, pryciahnutych z Polščy ci Litvy. Praskočyć niejkija prorvy možna tolki za košt vialikich finansavych ulivańniaŭ, a my nie možam heta sabie dazvolić. Tamu adrazu bačna: «Pačakajcie, čamu ja prachodžu chipstar-štrase i baču handlovy centr «Leninhrad»?». Vam vydzielili miesca, dzie možna źjeści fałafiel, pastryhčy baradu i pakatacca na skiejcie, ale praź dźvieście mietraŭ hetaha ŭžo nielha, tut z tvaimi sinimi vałasami tabie ŭžo mohuć ułamić. Hetyja rečy takija ž znaročystyja i vidavočnyja, jak i dziaržaŭnyja šabłony, maŭlaŭ, u nas budzie śviata, kali my na traktar načepim vočki i kapialuš. I hetyja nie razumiejuć, jak biez čarki-škvarki zrabić «aščuščenije» śviata, i našy rabiaty nie razumiejuć, što jak by jano dobra nie hladziełasia, usio roŭna heta tolki astravok, i jaho mohuć u luby momant zabrać. Tamu treba ŭ pieršuju čarhu zmahacca nie za astravok, a za ŭmovy, u jakich jaho ŭ ciabie nie adbiaruć. Ciapier ža ŭ nas usio vykarčoŭvajecca — chutka zastaniecca pałatačka z harełkaj, šašłyčkom i buterbrodzikam z padviałaj cybulaj.

— A ŭ biełarusaŭ uvohule jość styl?

— Jak pakazvaje pratesnaja historyja, jość. Usio elemientarna: abmiažuj koleravuju palitru, pakiń čyrvony, bieły i čorny, zrabi hetuju askiezu — užo dobra, u našych prodkaŭ usio było. Heta i ŭračystaje, i prostaje spałučeńnie — prosta idealna. Kali bačyš panaramnyja zdymki našych maršaŭ, ich kałarystyku, razumieješ, što jość u nas hust, blin, jość. Usio jość, hałoŭnaje tolki nie kiravać hetym i nie abmiažoŭvać.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?