Vasil raskazaŭ karespandentu «Jeŭraradyjo» abstaviny taho viečara. 

Vasil Hrudovik: U Pinsku ja dapamahaŭ aktyvistam z «Paleskaj dabryni». Jany tam arhanizoŭvali pikiet Śviatłany Cichanoŭskaj. Adzin aktyvist sprabavaŭ vybić dazvoły dla praviadzieńnia pikietaŭ u rajonnych haradach i źviarnuŭsia da mianie z tym, kab ja arhanizavaŭ muzyčnaje supravadžeńnie. Na takim pikiecie ja ŭpieršyniu ŭbačyŭ, kolki ludziej suprać. My pryjechali na pikiet u Brest, ja ŭbačyŭ, jakija maštaby tam. Ja ŭbačyŭ zašuhanych daišnikaŭ i zrazumieŭ, što jany sami tady byli nie suprać.

Ja vyrašyŭ, što da 9 žniŭnia ja padrychtujusia, kab nie być zatrymanym, a kab dać zdačy i adpor. Ja natačyŭ kopji z armatury. Narezaŭ anučak, sabraŭ butelki šklanyja. Usio heta pakłaŭ u bahažniku, padrychtavaŭsia tak, što kali treba, to budziem adbivacca. Ja ŭsio ž nie radykał, ja nie chaču iści i chieračyć. A ja heta zrabiŭ, kab abaranić svajo žyćcio. Možna ličyć mianie varjatam, ale, kali łaska, ličycie.

Ja pastaviŭ mašynu nie tak daloka i pajšoŭ da harvykankama. Tam my niekalki hadzin razmaŭlali. Maja ideja była ŭ tym, što my zojdziem u harvykankam i budziem prysutničać pry padliku, kab usio było spraviadliva.

Karaviakoŭski (pałkoŭnik Dźmitryj Karaviakoŭski, načalnik Pinskaha HAUS — «NN») tak i skazaŭ: «Vybierycie piać čałaviek, my ich zaviadziom». Nas vyjšła šeść. Ja bajaŭsia, što kali nas praviaduć praz ščyty, to my nie vierniemsia. Ja tak i skazaŭ: «Kali my praz paŭhadziny nie vierniemsia, to pačynajcie». Što pačynać, ja nie ŭdakładniaŭ — ale ŭsie zrazumieli.

I voś nas zaviali, potym Karaviakoŭski havoryć z kimści pa telefonie. U vyniku da nas spuściŭsia dziadźka z harvykankama i pakazaŭ vynikovy pratakoł — 80 z čymści adsotkaŭ za Łukašenku.

Jeŭraradyjo: Čamu ty źjechaŭ ź Pinska?

Vasil Hrudovik: Jon čamuści padumaŭ, što ja hałoŭny. My ź im kali išli da harvykankama. I kali my išli, to ja kazaŭ, što nas nie atrymajecca padmanuć hetym razam, kali niešta pojdzie nie tak: «Ja pra heta pakłapačusia, kab tak zdaryłasia». A jon taki pytaŭsia: «Heta ty? Heta ty skažaš, kab jany pačali bicca?»

Mnie nie chaciełasia brać na siabie rolu adkaznaha. Ale kali natoŭp stajaŭ, ja źviartaŭsia da milicyjanieraŭ, zapuskaŭ takuju infu, što ŭ Kobrynie, maŭlaŭ, milicyjaniery skłali ščyty. U Baranavičach. I ja ŭžo prosta pačaŭ chadzić, uhladacca im u vočy i kazać: «Chłopcy, davajcie, pierachodźcie na bok naroda, zaŭtra vas čakaje novaje žyćcio», «Pajedzieš z žonkaj u Italiju, u adpačynak, novyja rabočyja miescy hatovyja».

Potym Karaviakoŭski daŭ kamandu nas akružać, nas adšturchoŭvali nazad. Ja zrazumieŭ, što nielha ŭciakać. Padyšoŭ da ich, jany ŭžyli haz. Ja adyšoŭ, addychaŭsia, uziaŭ pałku i pajšoŭ ich bić.

Potym pajšoŭ zabirać mašynu. Złaviŭ spadarožnuju, ubačyŭ, što kala [majoj] mašyny šmat milicyi. I dumaŭ, što ŭsio. Praz čas mašyna nidzie nie zaśviaciłasia, i maja armatura taksama. Potym spadarožnymi dabraŭsia da doma. Sprabavaŭ minakoŭ niejak padšturchnuć na dziejańni, ale nichto nie byŭ tak radykalna nastrojeny, usie kazali, što ja pravakatar: «My ciabie, b*****, zaraz skrucim».

Kali b tady ŭsio było pa-inšamu, to nie tak zaciahnułasia b, jak ciapier usio. Ja, na žal, nie akazaŭsia maleńkaj iskraj, jakaja moža raspalić ahoń. Mnie zdavałasia, što raz my pačali, to treba iści da kanca.

Na nastupny dzień mianie papiaredzili: «Vasia, terminova źjazdžaj». Ja i pajechaŭ da miažy. Jechaŭ niekalki dzion pa lasnych darohach da Ukrainy. Matacykł, darečy, zastaŭsia na štrafstajancy. U mianie jaho niezadoŭha da vybaraŭ zabrali za jazdu biez pravoŭ. Ja kažu, nie budu płacić štraf, davajcie sutki. Ale pierad vybarami nikomu nie davali sutki. A paśla vybaraŭ mianie b dakładna zatrymali i raskrucili pa poŭnaj.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0