Łukašenka siońnia na naradzie ŭ Minsku vykazaŭsia na temu apošnich padziej, piša BiełTA.
«My bačym, što adbyvajecca. Nas zakałychvać nie treba mirnymi akcyjami i demanstracyjami. My bačym, što ŭ hłybini adbyvajecca. My vielmi dobra heta bačym. I potym, my ž mietadyčki čytali kalarovych revalucyj. Bolš za toje, da mietadyčki kalarovych revalucyj (heta asablivaść, pra heta my budziem kazać siońnia ŭ Minabarony ŭ Centry stratehičnaha kiravańnia) užo źjavilisia elemienty źniešniaha ŭmiašańnia», — zajaviŭ jon.
«Heta značyć toje, što ja kazaŭ, — faktyčna pa scenary razhortvajecca ahresija suprać Biełarusi. Treba źviazacca z Pucinym, prezidentam Rasii, kab ja moh ź im pieramovicca ciapier. Tamu što heta ŭžo pahroza nie tolki Biełarusi. Viedajecie, niekatoryja rasijanie, ja hladžu, tam zanadta razumnyja, pačynajuć kryčać: voś, Biełaruś, tak, nie hetak… Ja chaču skazać, što abarona siońnia Biełarusi — heta nie mienš, čym abarona ŭsioj našaj prastory, Sajuznaj dziaržavy, i prykład inšym. Kali biełarusy nie vytrymajuć, pakocicca hetaja chvala tudy. Tamu za nas tak ŭčapilisia», — padkreśliŭ jon.
«Hetyja, jakija błukajuć pa vulicach, jany ž hetaha ŭ bolšaści svajoj nie razumiejuć. Heta razumiejuć tyja, chto kaardynuje i nakiroŭvaje. I vy bačycie — časam pracujuć prafiesijna: pastanovačnyja kadry, fejki.
U mianie, akazvajecca, užo znajšli ŭ Maskvie niejki dom. Ja zaraz publična chaču skazać: znajšli — zabiarycie jaho. U mianie ŭ Biełarusi ŭłasnaści niama, akramia rezidencyi aficyjnaj, dzie ja žyvu ŭ vioscy. Nie, voś hetyja pačynajuć fejki.
Akazvajecca, ja ŭžo z krainy źjechaŭ pazaŭčora, akazvajecca, ja nie toje pamior, nie toje zachvareŭ. I heta ŭsio krucicca. Dla čaho? Kab u naroda stvaryć voś hety ahidnieńki nastroj. Nie atrymajecca.
My hetaha dapuścić nie pavinny», — zajaviŭ Łukašenka.