Narodny artyst Biełarusi Anatol Jarmolenka prezientavaŭ pieśniu i klip na kampazicyju pad nazvaj «Ctamiŭsia…». I jana jak nikoli na złobu dnia. Piša «Narodnaja Vola». 

«Stamiŭsia ad biehaniny i prablem… — śpiavaje Jarmolenka. — Stamiŭsia čakać, moža, zaŭtra stanie lepš, rukami razhaniajučy chmary… Stamiŭsia! Stamiŭsia chadzić pa struncy i bajacca, da dźviarej u mietro nie prytulacca, u šerym natoŭpie nie vyłučacca… Stamiŭsia ŭ kłopatach tanuć bieskłapotna, zabyŭšysia, što žyćcio nie biaskoncaje i Sudny dzień užo nadyšoŭ… Stamiŭsia…»

Z vusnaŭ Anatola Jarmolenki, jaki zaŭsiody «na pazityvie», takija słovy hučać krychu niečakana. «Narodnaja Vola» pacikaviłasia, jak źjaviłasia hetaja pieśnia.

Pa słovach śpievaka, pieśnia im pračutaja ad pačatku da kanca.

«U kožnaha byvaje takaja chvilinnaja słabaść, kali zdajecca: usio, stamiŭsia, nie mahu bolš! — kaža Anatol Jarmolenka. — Ja sam pa natury rabaciaha, zaŭsiody idu napierad i ŭ ataku. I kali ŭ mianie byvajuć takija chviliny, ja zaŭsiody šukaju nadzieju. I ŭ hetaj pieśni taksama, jak mnie zdajecca, finał pazityŭny… Darečy, aŭtar muzyki — Arkadź Chasłaŭski, vieršy Lavona Ahulanskaha, abodva aŭtary žyvuć u Izraili.

Hetaja pieśnia ŭ mianie była ŭžo hatovaja, ale tam była inšaja muzyka — vals. A ŭ vyniku zrabili rokavuju kampazicyju. I ŭsio syšłosia, pieśnia atrymałasia, jak mnie zdajecca.

U hetyja viasnovyja dni da našych štodzionnych prablem dadałosia surjoznaje vyprabavańnie — karanavirus. Nichto nie mierkavaŭ, što tak moža być… My da takoha (izalacyi, karancinu i samaizalacyi) byli nie zusim hatovyja. I ad usich pryniatych mier, patrebnych i, napeŭna, pravilnych rekamiendacyj pačynajem stamlacca. Ale treba znajści ŭ sabie siły, vytrymku, treba prajavić dyscyplinavanaść, kab heta pieražyć! I ŭsio projdzie, jak strašny son… Usio budzie dobra!»

Клас
1
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0