Hłum Bachareviča nad «maralnymi aŭtarytetami» (jon u svaim dopisie adkryta nazyvaje Lavona Barščeŭskaha i Ŭładzimiera Arłova, i mahčyma, padspudna maje na ŭvazie taksama Śviatłanu Aleksijevič) — heta śvietapohladny raskoł.

Arłoŭ i Barščeŭski, jak i inšyja pradstaŭniki starejšaha pakaleńnia — heta ŭ sutnaści svajoj demakraty i libierały, jakija ličać, što samyja roznyja pohlady pavinny ŭžyvacca razam dziela ahulnaj spravy i ahulnaha prahresu. Sychodziačy z hetaha pierakanańnia, Barščeŭski i Arłoŭ na źjeździe chacieli ŭłahodzić sytuacyju. Jany z taho pakaleńnia, jakoje, majučy ŭ Viarchoŭnym Saviecie mienšaść u 10 pracentaŭ, zdabyli niezaležnaść, čarhujučy ŭ palitycy nacisk z kampramisami. U ich jość razumieńnie, što isnujuć rečy, važniejšyja za svaje ŭłasnyja kryŭdy i ambicyi — i hetyja rečy: intaresy Biełarusi, demakratyi, biełaruskaj kultury.

Bacharevič i kampanija — heta kryklivyja balšaviki, jakija nie prymajuć inšy pohlad u pryncypie, jany radykalna antytalerantnyja. Jany tolki abviaščajuć raznastajnaść (diversity), na samoj spravie jany maksymalna adnastajnyja i adnolkavyja i taho ž samaha patrabujuć ad inšych. Sprava ž nie ŭ Sieviaryncy, sprava ŭ tatalitarnaści myśleńnia.

Siońnia jany nia chočuć siadzieć pobač z tymi, chto nie ŭchvalaje hiejeŭ, zaŭtra — tymi, chto nia choča havaryć ludziam «jano», paślazaŭtra — tymi, chto nia vieryć, što isłam — relihija miru, potym — tymi, chto nie zachaplaŭsia Hretaj Tunbierh. Zaŭsiody znojdziecca niejkaja «niedaskanałaść» u pohladach čałavieka, za jakuju možna budzie adchilić jaho, vypchnuć sa svajho statka i schavacca ŭ łaskavy śviet pravilnych adnadumcaŭ.

Ja taksama kaliści adčuŭ siabie pakryŭdžanym, kali trapiŭ pad krytyku feministak. Mnie chaciełasia kryčać — «dyk ja ž na 80 pracentaŭ svoj, ja ž prahresiŭny, ja ž libierał, u nas tolki ŭ niekalkich aspektach nie supadajuć pohlady, davajcie šukać ahulnaje».

Ale ja tady jašče nie razumieŭ, što takim ludziam nia treba tvaje 80 pracentaŭ. Jany pryznajuć tolki 100 pracentaŭ. Bo ŭ hetych hałovach nie žyvyja ludzi, a idejnyja schiemy.

Jany havorać niešta pra libieralizm, ale na samoj spravie jany radykalna antylibieralnyja, jany svaimi dziejańniami admaŭlajuć svabodu vybaru, raznastajnaść i navat svabodu słova.

Tak što sutyknułasia kultura dyjalohu, ciažkaha kampramisu dziela ahulnaha dabra (Arłoŭ, Barščeŭski, Aleksijevič) z kulturaj nieciarpimaści, kamsamolskaj «bury i nacisku», adnadumstva. Heta sapraŭdy śvietapohladnaje.

Na schodzie PEN-centra rvali mandaty, ale Sieviarynca adnavili. A adzinstva ŭratavała Aleksijevič

Bacharevič: Heta dzień hańby biełaruskaj litaratury. Ja vychodžu z PENa

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?