Schod «alternatyŭnych piśmieńnikaŭ» Biełarusi ŭvojdzie ŭ historyju tym, što inžyneraŭ čałaviečych duš u Pałacy prafsajuzaŭ achoŭvaŭ specnaz. Lepšy pijar arhanizatary naŭrad ci mahli prydumać.

Ułady važnaści histaryčnaj padziei nie acanili. Ni kiraŭnik dziaržavy, ni premjer-ministar, ni chtości inšy z kiraŭnictva prysutnaściu alternatyŭščykaŭ nie ŭhanaravaŭ. Praŭda, A.Łukašenka padčas pajezdki pa Škłoŭščynie zrabiŭ zajavu, jakuju možna ličyć pasłańniem biełaruskim piśmieńnikam. Jon zaklikaŭ nie pakidać movy rasiejskaj, jakaja «stvarałasia ŭsimi narodami SSSR».

Naahuł padzieja i nie zasłuhoŭvała b surjoznaj uvahi, kali b nie adna reč. Čamu z usich tvorčych sajuzaŭ, zasnavanych u BSSR, mienavita piśmieńnickaja arhanizacyja stała pieršaj achviaraj dekanstrukcyi z boku ŭładaŭ?

Stracić usio

Pry kancy 1980-ch revalucyjnyja źmieny najpierš adbilisia na… Sajuzie kinematahrafistaŭ BSSR. Mienavita ŭ Čyrvonym kaściole, dzie tady mieściŭsia Dom kino, adbyŭsia ŭstanoŭčy schod «Martyralohu Biełarusi» — arhanizacyi, jakaja stała pradvieśnikam utvareńnia BNF. Mienavita ŭ Domie kino pry aktyŭnym udziele kinematahrafistaŭ, u tym liku sakrataroŭ tahačasnaha Sajuzu, upieršyniu prahučała praŭda ab razhonie mirnaj demanstracyi ŭ Kurapatach, a hazeta Sajuzu piśmieńnikaŭ «Litaratura i mastactva» nadrukavała artykuł Z.Paźniaka «Daroha na Kurapaty», dzie byli apublikavany fakty ab masavych zabojstvach NKVD.

Z taho momantu ni Sajuz kinematahrafistaŭ, ni Sajuz kampazytaraŭ, ni inšyja tvorčyja sajuzy, u adroźnieńnie ad analahičnych sajuzaŭ bałtyjskich krain, ničym asablivym nie vyznačalisia ŭ zmahańni za svabodu słova, suverenitet, movu j kulturu. Tut išła bolš-mienš aktyŭnaja baraćba za pasady ŭ kiraŭnictvie. Dyj tvorčyja sajuzy ŭ byłych sajuznych respublikach stvaralisia nie dziela abarony svabody słova, nacyjanalnaj kultury ci siabroŭ hetych arhanizacyj.

Ale Sajuz biełaruskich piśmieńnikaŭ, niahledziačy na ŭsie sproby prystasavacca da novaj ułady, straciŭ usio — u tym liku Dom litaratara, jaki naležaŭ piśmieńnikam pa pravie. Hvałtoŭnaja eksprapryjacyja Domu stałasia kancom epochi nadziej i iluzij. Schod piśmieńnikaŭ-alternatyŭščykaŭ na čale z majstram detektyŭnaha žanru M.Čarhincom staŭ usiaho tolki paślasłoŭjem da dramy.

Synekura dla intelihiencyi

Sajuz piśmieńnikaŭ SSSR paŭstaŭ u vyniku poŭnaj pieramohi sacyjalizmu — z umacavańniem ułady Stalina dy źniščeńniem sialanstva jak klasy. Stvareńnie sajuzu aznačała kančatkovaje zadušeńnie svabody słova j zabaronu inšych piśmieńnickich abjadnańniaŭ. Zrazumieła, što respublikanskija arhanizacyi budavalisia nia prosta pavodle maskoŭskaha ŭzoru. Jany byli składovaj častkaj mechanizmu, stvoranaha dla taho, kab kantralavać inžyneraŭ čałaviečych duš, i pabudavanaha ŭ adpaviednaści sa strohaj hierarchijaj.

Litaratura narodaŭ SSSR była, jak viadoma, samaj pieradavoj litaraturaj u śviecie. Ale ŭnutry hetaj litaratury zaŭsiody isnavała samaja lepšaja litaratura — rasiejskaja. Adpaviedna hetamu, sakratary SP SSSR ličylisia hienerałami savieckaj litaratury, a sakratary respublikanskich SP — u najlepšym vypadku małodšymi aficerami. Praŭda, laŭreatami Stalinskaj premii stanavilisia časam pradstaŭniki nacyjanalnych litaratur — u tym liku i biełaruskaj. Adnak premii ŭ kožnym vypadku prysudžalisia nie za ŭkład u raźvićcio nacyjanalnaj litaratury ci movy, a za vydatnyja zasłuhi ŭ prasłaŭleńni kamunistyčnaj partyi dy jejnych pravadyroŭ.

Z druhoha boku, sakratarstva ŭ SP davała harantavany dostup nia tolki da materyjalnych dabrotaŭ u vyhladzie kvateraŭ, puciovak u prestyžnyja damy tvorčaści, pajezdak za miažu i da t.p., ale j da viečnaści. Heta značyć, što sakratary pavodle niapisanych praviłaŭ mieli prava na peŭnuju kolkaść vydańniaŭ i pieravydańniaŭ svaich zboraŭ tvoraŭ (kali jany ŭvohule ŭ ich byli).

Vyšejšaja kasta

Praces dehieneracyi litaratury na vyšejšym uzroŭni zajšoŭ značna dalej, čym u respublikach. Jak by ni stavilisia da tvorčaści kiraŭnikoŭ SP BSSR P.Broŭki, I.Šamiakina, M.Tanka, jany byli piśmieńnikami. A voś imia adnaho z apošnich kiraŭnikoŭ SP SSSR, laŭreata ŭsich mahčymych premij Hieorhija Markava naŭrad chto siońnia pamiataje. Možna śmieła śćviardžać, što tvory Šamiakina karystalisia bolšaj papularnaściu ŭ SSSR, čym šeryja ramany Markava. Ale skazanaje nie aznačaje, što tvorčaja atmasfera ŭ biełaruskim Sajuzie piśmieńnikaŭ była lepšaja, čym ŭ inšych sajuzach. Tyja ž tvory Vasila Bykava inšym razam lahčej było nadrukavać u Maskvie. Aproč taho, schody piśmieńnikaŭ lohka pieratvaralisia ŭ srodak raspravy nad kalehami-inšadumcami.

Zrazumieła, litarataraŭ nielha było prymusić da lajalnaści tolki ckavańniem dy pahrozami represij. Byli j tyja samyja dabroty, jakija raźmiarkoŭvali sakratary z dapamohaj Litfondu. Byli nia tolki damy tvorčaści, roznyja lhoty dy svaja paliklinika. Kali ŭ SSSR stała kiepska z charčam, źjaviłasia mahčymaść raz na tydzień kupić u Domie litaratara nabor deficytnych praduktaŭ — kurycu, pačak hrečki dy pałku «mokraj» kiłbasy. Kolkaść siabroŭ sajuzu rasła niejmaviernymi tempami j pry kancy savietaŭ dasiahnuła niekalkich sotniaŭ. Ale vizytoŭkaj piśmieńnika źjaŭlajucca jaho knihi, a nie najaŭnaść bileta siabra SP.

U Biełarusi ž, niahledziačy na histaryčnyja źmieny apošniaha času, farmalnaja prynaležnaść da tvorčaha sajuzu praciahvaje ŭsprymacca jak prynaležnaść da vyšejšaj kasty, kłanu abranych. Dla ludziej stałaha vieku siabroŭstva ŭ SP — šmathadovaja zvyčka. Ale jość niamała maładych ludziej, jakija marać siońnia pra toje, kab ich pryniali ŭ sajuz. Niekatorych moža zadavolić i PEN-centar. Adzin znajomy paet — viasioły čałaviek, absalutna daloki ad savieckich litaraturnych tradycyj, niefarmał — na poŭnym surjozie prasiŭ mianie paznajomić jaho z kim-niebudź z kiraŭnictva Biełaruskaha PEN-centru, kab paprasić hrošaj na žyćcio — paru štuk baksaŭ. Sproby pierakanać paeta, što arhanizacyja sama hibieje praz adsutnaść srodkaŭ, a jaje kiraŭniki nie atrymlivajuć zarpłaty, paeta nie pierakanali. Na jahonuju dumku, nia moža być, kab u piśmieńnickaj arhanizacyi, jakaja maje suviazi za miažoj, nie było vialikich hrošaj.

Nie apošnija siarod roŭnych

Usio havoryć ab tym, što ŭ Biełarusi zachavałasia raniejšaja, sfarmavanaja za kamunistyčnymi časami struktura hramadztva. Niama vioski, choć sielskaja haspadarka abvieščana pryjarytetam hramadzkaha raźvićcia. Niama horadu, bo bolšaść haradzkich nasielnikaŭ — učarašnija viaskoŭcy, jakija ŭsio jašče pupavinaj paviazany ź vioskaj, rodnaj chataj, baćkami, svaim prysiadzibnym učastkam, jakija nia viedajuć, u čym palahajuć kaštoŭnaści haradzkoj cyvilizacyi. Niama siaredniaj pradprymalnickaj klasy. Niama j bujnych pradprymalnikaŭ, a jość prosta kupka nuvaryšaŭ, u roznaj stupieni nabližanych da ŭłady. Niama intelihiencyi, bo hodna pražyć na siońniašniuju zarpłatu biblijatekara, muzejnaha supracoŭnika, žurnalista (kali jon pracuje nie na BT albo ŭ «SB») niemahčyma. Havaryć pra tak zvany treci sektar, a tym bolš pra hramadzkuju supolnaść u takich umovach nie davodzicca. Tym nia mienš, u kožnaha čałavieka, tym bolš maładoha, jość patreba ŭ samapavazie, samaidentyfikacyi.

Na vialiki žal, piśmieńnickaja prafesija pa-raniejšamu ŭsprymajecca mnohimi sučaśnikami nie jak narmalnaja prafesija, jakaja patrabuje zdolnaściaŭ, intelektu, ciažkaj samaachviarnaj pracy, a jak niejkaja prestyžnaja niša, dzie možna adnosna biaźbiedna ŭładkavacca, nia budučy kimści i čymści, nie adkazvać za svaju tvorčaść ni pierad čytačami, ni pierad minułymi j budučymi pakaleńniami. Piśmieńnik nie načalnik, viadoma, ale j nie apošni siarod roŭnych. Pry hetym jon moža navat nie ŭśviedamlać siabie biełaruskim piśmieńnikam, nia viedać biełaruskaj movy j litaratury, nie cikavicca imi. Moža karystacca rasiejskaj movaj, ale nia viedać ni rasiejskaj litaratury, ni tych pracesaŭ, što ŭ joj adbyvajucca. Hałoŭnymi jakaściami sučasnaha «alternatyŭnaha» biełaruskaha litaratara zastajucca dźvie — pycha j kompleks niepaŭnavartaści. Pieršaje vynikaje z druhoha.

A jak ža nia być tamu kompleksu, kali jon abjektyŭna musiŭ uźniknuć. Heta kompleks pravincyjnaści. Litaratar, jaki siońnia žyvie ŭ Biełarusi i piša pa-rasiejsku, pavinien siabie adčuvać albo rasiejskim piśmieńnikam — i heta možna ličyć adnosna narmalnaj sytuacyjaj, — albo rasiejskamoŭnym biełaruskim piśmieńnikam. A ŭ hetym užo jość niešta vyčvarenskaje. Tvorčaść takoha litaratara zaŭsiody budzie ličycca tvorčaściu druhoha hatunku ŭ «metrapolii» (kali ličyć pa-staromu litaraturnaj metrapolijaj Maskvu). Ale takaja tvorčaść zaŭsiody budzie marhinalnaj i ŭ Biełarusi. Pisać čužaziemnaj movaj pra ŭłasnuju krainu i ŭłasnyja, chaj sabie samyja vysokija, pačućci — značyć adčuvać siabie ŭ najlepšym vypadku inšaziemcam. U najhoršym — akupantam.

Sustreniemsia na barykadach?

Ale j heta možna było b ličyć usiaho tolki maralnaj prablemaj biełaruskich piśmieńnikaŭ, jakija pišuć pa-rasiejsku. Nu, pišuć i pišuć. Čamuści tolki na knižnych kirmašach i razvałach, dzie pieravažaje, viadoma, pradukcyja rasiejskich vydaviectvaŭ, knih alternatyŭnych biełaruskich piśmieńnikaŭ na rasiejskaj movie vy nia znojdziecie. U hetym i sprava. Alternatyŭnyja chočuć, kab ich knihi, jakija siońnia nie čytajuć, prymusili čytać. Kab ich tvory ŭklučali ŭ abaviazkovym paradku ŭ chrestamatyi (tolki voś nie zusim jasna — u chrestamatyi jakoj litaratury?). Tak, jak siońnia prymušajuć padpisvacca na dziaržaŭnuju presu.

Usio heta ŭžo było. U tym liku i šmattomnyja zbory tvoraŭ klasykaŭ savieckaj litaratury, vydadzienyja miljonnymi nakładami na krajdavanaj papiery. Jany chutka znachodzili svajo miesca ŭ makulatury. U abmien ža na makulaturu možna było kupić što-niebudź značna cikaviejšaje.

Ale samaje hałoŭnaje — rasiejskamoŭnyja i niekatoryja biełaruskamoŭnyja litaratary, jakija prysiahajuć na viernaść uładzie, raźličvajučy praz heta atrymać niejkija pryvilei, pavinny razumieć, što ichny zaŭtrašni dabrabyt budzie pabudavany na razbureńni biełaruskaj kultury, dyskryminacyi biełaruskaj movy. Mienavita z hetaj metaj jany byli paklikany pad ściahi alternatyŭnaha sajuzu piśmieńnikaŭ.

Kali pobač z vami bandziuki źbivajuć u kroŭ biezdapamožnaha čałavieka, vy možacie, kaniečnie, radavacca, što źbivajuć nia vas, a kahości inšaha. A kali hety čałaviek vam čamuści byŭ niedaspadoby, dyk vy možacie dumać sami sabie: tak tabie j treba! Ale ŭsłych havaryć takoje nie pryniata. Heta ŭsio jašče ličycca soramam u prystojnym hramadztvie. A kali źniščajecca j plažycca biełaruskaja mova j kultura, kali začyniajecca adziny ŭ krainie Biełaruski licej, zakryvajucca niezaležnyja biełaruskija vydańni, heta ličycca całkam narmalnaj i navat radasnaj padziejaj. Tak što pytacca siońnia: «Z kim vy, majstry kultury?» — niama sensu. Siońniašnija majstry alternatyŭnaje kultury adrazu jasna dali zrazumieć, na jakim jany baku barykad.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0